Należę do tej grupy osób, które nie wyobrażają sobie tygodnia bez maseczki na twarzy oraz kąpieli bez posmarowania później ciała pięknie pachnącym balsamem, musem lub masełkiem. Z tego też powodu produkty, które Wam dzisiaj przedstawię są regularnie przeze mnie wykorzystywane. Bardzo polubiłam się z detoksykującą maseczką do twarzy oraz musem do ciała z serii tea ritual z Organique.
Z produktami tej firmy spotkałam się już wcześniej i bardzo je sobie ceniłam, tak samo jest z bohaterami dzisiejszego postu. Organique oferuje klientom dobre jakościowo kosmetyki z dobrymi, głównie naturalnymi, składami. Co prawda ceny ich wyrobów nie należą do niskich jednak ja wychodzę z założenia, że lepiej zapłacić nieco więcej, a mieć pewność, że stosujemy coś wartościowego dla naszej skóry i urody.
Producent mówi:
"Puszysty mus do każdego rodzaju skóry, o zapachu orzeźwiającej, zielonej herbaty. Polecany do codziennego stosowania. W połączeniu z maską do twarzy i żelem peelingującym do ciała pozwala na stworzenie aromatycznego, oczyszczającego domowego rytuału. Skóra po zabiegu odzyskuje blask, witalność, pozostaje promienna i pachnąca.
Składniki aktywne:
-ekstrakty z białej i zielonej herbaty: oczyszczają skórę z toksyn, działają antyoksydacyjnie
-masło Shea: regeneruje, odżywia, chroni
-gliceryna roślinna: nawilża, zmiękcza
-witamina E w mikrokapsułkach: silny antyoksydant, chroni przed starzeniem
-kwas fitowy: poprawia nawilżenie, elastyczność, normalizuje
Sposób użycia: wmasuj mus w osuszoną skórę ciała."
Czy obietnice producenta się sprawdzają? Wiadomym jest, że detoksykacji czy działania anty-aging nie jesteśmy w stanie zaobserwować. Jednak po wmasowaniu musu w ciało po kąpieli obserwujemy nawilżenie i napięcie skóry. Przy regularnym stosowaniu kosmetyku jest ona nawilżona i przyjemna w dotyku. Do tego szybkie wchłanianie i piękny, orzeźwiający zapach sprawiają, że przyjemność wieczornej kapieli nie kończy się na moczeniu się w wannie ale także po tym.
Detoksykująca maseczka do twarzy z serii rea ritual zamknięta jest w prawie identycznym, jednak nieco niższym opakowaniu. Jego estetyczny wygląd i wszelkie niezbędny informacje to wszystko czego można wymagać. Konsystencja maseczki jest żelowa z małymi, peelingującymi drobinkami wyczuwalnymi przy zmywaniu maseczki z twarzy. Zapach jest taki jak w przypadku musu, herbaciany i bardzo orzeźwiający.
Producent mówi:
"Aksamitna maska do pielęgnacji każdego rodzaju cery, o zapachu orzeźwiającej, zielonej herbaty. Polecana do stosowana 2-3 razy w tygodniu. W połączeniu z żelem myjącym i musem do ciała pozwala na stworzenie aromatycznego, oczyszczającego domowego rytuału. Skóra po zabiegu odzyskuje blask, witalność, pozostaje promienna i pachnąca.
Składniki aktywne:
-ekstrakty z białej i zielonej herbaty: oczyszczają skórę z toksyn, działają antyoksydacyjnie
-gliceryna roślinna: nawilża, zmiękcza
-olej z pestek winogron: regeneruje, odżywia i chroni skórę
-witamina E w mikrokapsułkach: silny antyoksydant, chroni przed starzeniem
-kwas fitowy: poprawia nawilżenie, elastyczność, normalizuje
Sposób użycia: na oczyszczoną skórę twarzy równomiernie nałóż maskę. Po 20 minutach usuń nadmiar wacikiem zwilżonym tonikiem lub zmyj wodą."
I teraz konfrontacja obietnic z prawdą. Ja bardzo działanie tej maseczki lubię. Znowu nie jestem w stanie potwierdzić działania detoksykującego i antyoksydacyjnego. Jestem w stanie natomiast powiedzieć, że po użyciu maseczki skóra twarzy jest napięa, oczyszczona, odżwieżona i przyjemnie gładka. Jest idealna kiedy chcemy oczyścić twarz ale równocześnie mamy ochotę na małe spa i odprężenie się.
Podsumowując, oba produkty z serii tea ritual bardzo przypadły mi do gustu i z chęcią po każdy z nich sięgam w codziennej pielęgnacji. Zachęcam i Was do wypróbowania tych kosmetyków, myślę, że się nie zawiedziecie :)
Jakie są Wasze ulubione produkty z Organique?
P.S. Zapraszam serdecznie na mój kanał na YouTube gdzie w poniedziałek pojawił się film z całą kolekcją moich produktów do ust :)
Buziaki! :*
Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!
Ale wspaniałe kolory...
OdpowiedzUsuńWyglądają przepięknie ale kurde najbardziej oczu nie mogłam oderwać od twoich paznokci *_* są c u d o w n e !!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :* Dzieło mojej koleżanki z roku :)
UsuńBrzmi cudownie i wygląda cudownie! muszę spróbować. Też uwielbiam w siebie wcierać, nakładać, zmywać, pielęgnować i liczyć, ze przyniesie to efekty :-)))
OdpowiedzUsuńOj mam tak samo ;)
UsuńJa mam ochotę na zieloną glinkę z tej firmy, no i standardowo olejki eteryczne:).
OdpowiedzUsuńGlinka jest świetna, sama chyba muszę do niej wrócić bo sprawdzała się super :)
UsuńA ja jeszcze jej nie testowałam, dlatego cały czas widnieje na liście zakupowej:).
UsuńUwielbiam takie konsystencje musów :)
OdpowiedzUsuńOj ja też :)
Usuń