niedziela, 31 sierpnia 2014

POZYTYW-metallic eyeliner, Golden Rose

Hej Kochane!

Chciałabym Wam dzisiaj zrecenzować dwa eyelinery z Golden Rose z serii style liner metallic, które kupiłam już dość dawno i super się sprawdzają. Jest to numer 02 (złoty) oraz 11 (seledynowy). Jako, że lubię nosić ciekawy, kolorowy makijaż, a nie zawsze mam czas bawić się cieniami, taki kolorowy eyeliner sprawdza się świetnie. Wystarczy kreska i już oko wygląda ciekawie i przykuwa uwagę :)
 Eyelinery kupiłam w sklepie stacjonarnym Golden Rose, ale są one dostępne także na ich stronie internetowej (klik). Cena jednego eyelinera to 12,90 zł. Zamknięte są one w pięknych buteleczkach kolorem odpowiadających barwie eyelinera. Pędzelek jest dość długi i cienki co bardzo ułatwia namalowanie idealnej kreski na oku. Są praktycznie bezzapachowe, jednak średnio napigmentowane. Nie raz trzeba kreskę poprawiać żeby była idealna.












Producent mówi:
"Długotrwałydoskonale kryjący tusz do kresek w trzynastu metalicznych odcieniach i w kolorze głębokiej czerni. Łatwy do nałożenia dzięki cieniutkiemu pędzelkowi. Szybkoschnącynie brudzi powiek i nie rozmazuje się."

Doskonale kryjący nie jest, ale łatwo się go nakłada. Schnie szybko, to prawda tak samo jak fakt, że nie brudzi i się nie rozmazuje. Trzyma się bez problemu cały dzień na powiece, nawet w zimowe lub deszczowe dni. Łatwo go zmyć, wystarczy pierwszy lepszy płyn do demakijażu, jednak pozostawia na powiekach świecące drobinki i ciężko go domyć przy samej linii rzęs. Plusem jest na pewno to, że występuje w 13 odcieniach, więc każdy powinien coś dla siebie znaleźć.
Paleta ze strony Golden Rose
Tu widzicie moje dwa kolory na skórze:
Po lewej: nr 02, po prawej: nr 11
Podsumowując:
PLUSY:
-aplikacja
-wygląd
-nie rozmazuje się
-trwałość
MINUSY:
-dokładne zmywanie
-średnie krycie

Jestem na tak, jeśli chodzi o te dwa produkty, ponieważ wystarczy chwila żeby nudne spojrzenie zamienić w intrygujące. Są to dość unikalne kolory eyelinerów, mało kto nosi je na co dzień, jednak według mnie nie są na tyle mocne żeby nie  móc pomalować nimi oczu do szkoły, pracy czy na wyjście ze znajomymi. Na imprezę nadadzą się idealnie np. w połączeniu z cieniami. Polecam Wam serdecznie zapoznanie się z tymi kosmetykami, bo warto!

Używacie kolorowych eyelinerów? Lubicie Golden Rose? Piszcie!

Jeśli są tematy, o których chciałybyście przeczytać dajcie znać w komentarzach, chętnie zrobię posta na Wasze życzenie, ponieważ ten blog jest dla Was i powinno się tu znajdować to o czym chcecie czytać :)

Zapraszam też na mój POST ROZDANIOWY, zapisujcie się i wygrywajcie mój skomponowany zestaw.

Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

sobota, 30 sierpnia 2014

TEST-podkład True Match, L'oreal

Cześć wszystkim!

Na życzenie Iwony Gold zaczynam testować podkład z L'oreal True Match w odcieniu D3 W3 Gloden Beige, o którego zakupie przeczytacie tutaj.
Fluid ma SPF 17 i drobne, świecące drobinki, ale widoczne są one tylko w opakowaniu-na skórze ani śladu. Ma dość lejącą konsystencję. Buteleczka ma pompkę, która ułatwia aplikację lejącego podkładu oraz czyni jego używanie bardziej higienicznym. Dotychczas użyłam go raz i byłam zadowolona. Podkład ma matowić skórę, zakrywać niedoskonałości ale nie dawać efektu maski. Po 2 tygodniach nasza skóra powinna być zdrowsza i delikatniejsza oraz gładsza. To obiecuje producent. Dzisiaj skończył mi się mój podkład z Manhattanu, więc zabieram się za testowanie tego i w przyszłym tygodniu napiszę Wam pełną recenzję tego podkładu.
Jestem pozytywnie nastawiona i od jutra biorę się za test! W recenzji postaram się wrzucić Wam zdjęcia z fluidem na twarzy w świetle naturalnym i sztucznym, z pudrem i bez oraz zaraz po nałożeniu i po kilku godzinach noszenia. Jeśli jest jeszcze coś co chcielibyście zobaczyć i przeczytać na temat tego produktu to dajcie znać, zwrócę na to szczególną uwagą podczas testowania :)

Buziaki!

Zapraszam też na mój POST ROZDANIOWY, zapisujcie się i wygrywajcie mój skomponowany zestaw.

Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

POZYTYW-zielona glinka z Organique

Hej kochani!

Chciałabym opowiedzieć Wam dzisiaj o maseczce z zielonej glinki z Organique. Tutaj znajdziecie post o jej teście. Od tego czasu stosowałam glinkę raz w tygodniu aby oczyścić skórę twarzy.
Glinka znajduje się w woreczku w formie proszku. Po zmieszaniu jej z wodą (teoretycznie 2 łyżeczki glinki na 1 łyżeczkę wody, ja to robię na oko) zamienia się w widoczną na zdjęciu papkę koloru ciemnozielonego. Zapach ma charakterystyczny, ziemi, gliny, jak to powinno być :) Jest wydajna, po miesiącu stosowania zużyłam połowę woreczka. Dość dobrze się ją rozrabia i nakłada (najlepiej dość grubą warstwę). Trzymamy ją na twarzy 20 minut nie dopuszczając do jej zaschnięcia. Po tym czasie zmywamy maseczkę wodą.



Producent mówi:
"Glinka zielona-rzadko spotykana i bardzo poszukiwana glinka, bogata w makro- i mikroelementy. Dzięki niezwykłym właściwościom, doskonale reguluje proces wydzielania sebum, wspomaga leczenie trądziku, odżywia i regeneruje skórę oraz opóźnia jej proces starzenia. Można ją stosować jako łagodny peeling oraz normalizującą maskę" 

Według mnie glinka mocno oczyszcza skórę, po miesiącu widocznie zmniejszyła się u mnie ilość niedoskonałości. Stosuję na nie także inne produkty, więc nie jestem w stanie na pewno określić, że to działanie glinki, ale myślę, że ma ona w tym swój udział. Po zmyciu mamy uczucie czystej twarzy ale glinka lekko ją wysusza, więc najlepiej od razu zastosować nawilżający krem. Za cenę 20 zł warto zafundować raz w tygodniu swojej twarzy kurację oczyszczającą, ponieważ efekty są jak najbardziej widoczne. Po zrobieniu takiej maseczki rano do końca dnia twarz ani trochę się nie świeci, zero sebum :)

Podsumowując:
PLUSY:
-oczyszczenie
-matowienie
-redukcja sebum
-redukcja niedoskonałości
-aplikacja
-wydajność
MINUSY:
-cena
-wysuszanie skóry

Polecam wszystkim tę maseczkę, nie tylko osobom z problemem niedoskonałości, ponieważ każdemu przyda się oczyszczenie :) Jak widzicie proporcja plusów do minusów jest duża, może to Was zachęci :)

Znacie produkty Organique? Używacie glinek?

Zapraszam też na mój POST ROZDANIOWY, zapisujcie się i wygrywajcie mój skomponowany zestaw.

Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

piątek, 29 sierpnia 2014

POZYTYW-oczyszczające plastry, Dermo pHarma

Cześć!

Dzisiaj długo obiecywana recenzja oczyszczających plastrów na nos firmy Dermo pHarma. Tutaj możecie przeczytać o poście zakupowym z ich udziałem. Kupiłam je w Naturze za ok. 6 zł. Należy jej używać raz w tygodniu ze względu na mocne działanie składników.
Recenzja będzie na plus, aczkolwiek plastry mogłyby działać mocniej.

Z góry przepraszam za słabą jakość zdjęć, ale robiłam je jak było już ciemno.
Recenzja będzie miała charakter pokazowy, tzn. zobaczycie jak używałam plastrów i efekty tego używania.

Na początek stan mojej cery przed użyciem:
Plastry są szczelnie zamknięte, 2 sztuki w jednym opakowaniu, które kupujemy. Po otwarciu jednej saszetki odklejamy plaster z taśmy, moczymy nos wodą i i przyklejamy plaster.
Mają one dość mocny zapach węgla, ale jest to do przeżycia. Taki plaster trzymamy na nosie 10-15 min. W tym czasie twardnieje on na skórze, co jest wyczuwalne. Następnie delikatnie odrywamy plaster.
Naszym oczom ukazuje się na jego powierzchni wszystko co wyciągnął z naszych zatkanych porów. Mam wrażenie, że przy pierwszym użyciu działał mocniej, teraz nie było to aż takie widoczne.
A oto stan cery zaraz po zdjęciu plastra:
Jest ona lekko oczyszczona, nie znika wszystko lecz jednak nos jest odczuwalnie oczyszczony.

Producent mówi:
"Problem skóry: zanieczyszczona, zaskórniki, wągry
Skoncentrowane działanie substancji aktywnych-precyzyjne uderzenie w problem:
Aktywny węgiel-ma niezwykle silne działanie oczyszczające. Otwiera pory i oczyszcza je, usuwa toksyny, zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Doskonale łagodzi podrażnienia i przyspiesza gojenie. Działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo.
Ekstrakt z oczaru wirginijskiego-działa przeciwzapalnie, odświeżająco, bakteriobójczo. Doskonale pielęgnuje cerę zanieczyszczoną o rozszerzonych porach. Działa ściągająco i zmniejsza wydzielanie sebum w zastosowanych miejscach.
Efekt: zdrowa cera bez niedoskonałości."

Plastry faktycznie oczyszczają, otwierają pory. Mamy później uczucie odświeżenia i ściągania skóry. Wydzielanie sebum także delikatnie się zmniejszyło. Co do niedoskonałości, jest ich mniej ale nie znikają całkowicie. Producent także zaznacza, że efekt utrzymuje się 24h. Owszem, najlepiej widoczny efekt utrzymuje się tyle ale po tym czasie skóra też wygląda okej.

Podsumowując:
PLUSY:
-oczyszczenie
-aplikacja
-czas działania
MINUSY:
-za słabe działanie
-cena

I na koniec zdjęcie moich nowych pazurków :)
Użyte lakiery to Wibo Express growth (2 warstwy) oraz Missguided splash (1 warstwa).

Co sądzicie o plastrach oczyszczających? Podoba się Wam nowy manicure? Piszcie!

Zapraszam też na mój POST ROZDANIOWY, zapisujcie się i wygrywajcie mój skomponowany zestaw.

Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

czwartek, 28 sierpnia 2014

ZAKUPOWY SZAŁ-Nivea, Guava, L'oreal

Cześć wszystkim!

Post będzie dzisiaj zakupowy, ponieważ wybrałam się dzisiaj do Hebe po podkład. Były to zakupy typu: "Wyszłam po podkład a wróciłam z tym"
Wiem, ostatnio w mojej kosmetyczce znalazł się podkład z Catrice, ale nie jestem z niego zadowolona, więc postanowiłam kupić nieco inny.

Ale podkład zostawmy na koniec, pierwszą rzeczą jaka wpadła w moje ręce jest odżywka do włosów long repair z Nivei. Ma nam ona pielęgnować i odbudowywać włosy od nasady aż po końcówki. Zawiera olejek z babassu i płynną keratynę. Przeznaczona jest do włosów łamliwych, rozdwajających się i długich. Dużo osób zachwalało odżywki z tej serii, więc i ja się skusiłam :) Od dzisiaj biorę się za testowanie jak będzie ona działać na moje włosy.
Hebe, 8,99 zł
Kolejnym kupionym produktem jest coś co zauważyłam przy kasie. Od dawna nosiłam się z zamiarem kupna mgiełki do ciała, ale nie w jakiejś przerażająco wielkiej pojemności, więc kiedy zobaczyłam taką malutką od razu kupiłam. Ma idealną wielkość aby włożyć ją do torebki i używać poza domem. Jest to mgiełka firmy Body Resort o zapachu exotical guava. Zapach szczerze mówiąc mnie nie powala. Najpierw jest bardzo sztuczny i mocny, ale po chwili robi się bardziej delikatny i kwiatowy. Nie jest więc źle ale mogło być lepiej :)
Hebe, 4,99 zł
I na koniec cel moich zakupów-podkład z L'oreal True Match w odcieniu D3 W5 Golden Beige. Jest to podkład, który ma się nam idealnie dopasować do koloru skóry, a po dłuższym stosowaniu twarz ma być bardziej wygładzona. Podkład zawiera SPF 17, więc akurat na jesienne słoneczne dni :) Jego konsystencja jest dość lejąca, ale nie przeszkadza to w aplikacji fluidu. Kryje on dość dobrze, ja póki co nakładałam tylko małą warstwę. Nie tworzy efektu maski, więc super. Wielki plus dla drogerii Hebe, kiedy szukałam odcienia dla siebie podeszła do mnie wizażystka ze sklepu i dobrała na oko trzy odcienie dla mnie. Następnie zmyła mój podkład i nałożyła trzy wcześniej wybrane. Po porównaniu w sztucznym i naturalnym świetle wybrała idealny dla mnie odcień i trafiła w dziesiątkę! Podkład super wygląda, idealnie dopasował się do odcienia mojej skóry. Posiada wiele świecących drobinek, ale po nałożeniu na twarz w ogóle ich nie widać. Jego test na żywo możecie obejrzeć w filmie, do którego link znajdziecie na końcu postu :)
Hebe, 34,99 zł
Dodatkowo dzięki karcie stałego klienta zapłaciłam za zakupy 2 zł mniej :) Niby nic ale jednak zawsze na coś się może przydać.

Podobały się Wam zakupy? Kupiłybyście coś z tych produktów?

Zapraszam serdecznie do obejrzenia filmu na YouTube dotyczącego opisanych produktów. Znajdziecie tam też test na żywo podkładu z L'oreal. Link tutaj.

Zapraszam też na mój POST ROZDANIOWY, zapisujcie się i wygrywajcie mój skomponowany zestaw.

Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

środa, 27 sierpnia 2014

POZYTYW-lakier Flashy Sunrise, Manhattan

Witajcie!

Chciałabym przedstawić Wam recenzję lakieru do paznokci Lotus Effect Flashy Sunrise numer 002 z Manhattanu. Opinia jest jak najbardziej POZYTYWNA.
Kupiłam go w Rossmanie na przecenie za 9,99 zł (link do postu o zakupach tutaj). Lakier ma kolor pomarańczowo-brzoskwiniowy z edycji limitowanej. Zamknięty w 11 ml szklanej buteleczce z super zamknięciem, które charakteryzuje się kliknięciem po przekręceniu zakrętki. Mamy więc pewność, że lakier jest dobrze zamknięty. Pędzelek jest szeroki i bardzo dobrze nakłada się nim lakier. Schnie on także dość szybko. Na zdjęciach widzicie dwie warstwy lakieru po 2 dniach od nałożenia.







Lakier dobrze się trzyma ok. 5 dni, więc jest to dość długo. Po tym czasie delikatnie odpryskuje, ale ja wytrwałam z nim nieco ponad tydzień i nie wygląda bardzo źle :) Ale zdaję sobie sprawę, że utrzymanie lakieru na paznokciach to kwestia indywidualna. U mnie tyle wytrzymał bez bazy i top coatu na paznokciach!
Urzekł mnie ten piękny kolor, który jest idealny na koniec lata i do jesiennych kreacji. Myślę, że fajnie wgląda zarówno na krótkich i długich paznokciach. Osobiście bardzo lubię lakiery z Manhattanu, ponieważ długo się trzymają i mają śliczne kolory, intensywne na tyle, że często wystarczy jedna warstwa lakieru.
Podsumowując:
PLUSY:
-trwałość
-kolor
-aplikacja
-cena
-zamykanie buteleczki
MINUSY:
brak
Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu, najchętniej nosiłabym ten lakier non stop, jeszcze mi się nie znudził a to akurat rzadkość :)

A Wam jak podoba się ten kolor? Lubicie lakiery z Manhattanu? Piszcie!

Zapraszam też na mój POST ROZDANIOWY, zapisujcie się i wygrywajcie mój skomponowany zestaw.

Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

niedziela, 24 sierpnia 2014

ZAKUPOWY SZAŁ-kupony rabatowe z JOY i Cosmopolitan

Witajcie Kochane!

Macie już plany na weekend 6-7 września? Jeśli nie to po przeczytaniu tej notki będziecie miały. A jeśli już macie to koniecznie je przenieście na inny dzień, bo we wspomniany weekend czeka nas MASA RABATÓW!

Już w kioskach dostępne są numery gazet JOY i Cosmopolitan, które oferują mnóstwo kuponów rabatowych do wielu, wielu sklepów.
Ania Kruk, Badura, Bandi, Bath&Body Works, behome, Big Star, By Dziubeka, By ilo, Camieu, Carry, Sropp, Diverse, Femi Pleasure, Glitter, Adidas, Answear.com, Beautyblender, beGLOSSY, Burton, Converse, Home&you, MAC, Mr. GUGU & Miss. GO, New balance, New look, DC, Deichmann, La Moda, Local heroes, Paese, Ravel, River Island, Schaffa, Sinsay, Super-pharm, Swiss, Nike, Reebok, Quicksilver, Tally Weijl, Tchibo, The body shop, Top secret, Venezia, Wojas, Wrangler, Yes, Yves Rocher, Staff by Maff, Supra, Vans.

To tylko część sklepów, do których mamy rabaty kupując którąś z wcześniej wymienionych gazet.






Serdecznie polecam Wam zakup gazet i ruszenie na podbój centrów handlowych w weekend 6-7 września.

Dajcie znać co upolowałyście i na co będziecie polować :)

Zapraszam też na mój POST ROZDANIOWY, zapisujcie się i wygrywajcie mój skomponowany zestaw.

Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!