piątek, 20 lutego 2015

POZYTYW-baza pod cienie Focus&Fix eye primer, Makeup Revolution

Hejka!

Od pewnego czasu nie wyobrażam sobie nałożenia cieni na powieki bez uprzedniego pomalowania ich bazą pod cienie. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić bazę z Makeup Revolution Focus&Fix eye primer, którą bardzo polubiłam :)

Baza znajduje się w opakowaniu przypominającym opakowanie tuszu do rzęs. Szata graficzna jest przejrzysta i miła dla oka. Opakowanie dobrze się odkręsa, wyjmujemy z niego aplikator w formie małej gąbeczki jak w błyszczyku. Kolor bazy jest cielisty, ładnie wtapia się w powiekę. Konsysencja jest idealna, ani zbyt tępa ani za bardzo lejąca. Dobrze rozprowadza się na powiece.
















Producent mówi:
"Baza pod cienie do powiek, przeznaczona do każdego rodzaju cieni. Bazautrzymuje cienie na powiece przez cały dzień. Zapewnia świeży wygląd makijażu oczu, a także wzmacnia kolor cieni oraz zapobiega ich rolowaniu w załamaniu powieki. Łatwa w aplikacji."

Cienie trzymają się na niej długo, ich kolor jest wzmocniony i prezentuje się ładniej niż bez bazy. Co prawda na moich oczach rzadko które cienie utrzymują się cały dzień, jednak ta baza zdecydowanie przedłuża ich trwałość. W ofercie jest też baza matująca oraz rozjaśniająca.



A tak prezentuje się kolor bazy oraz efekt z nałożonym na nią cieniem:
Po prawej: cień bez bazy
Po lewej: cień z bazą
Myślę, że ostatnie zdjęcie mówi samo za siebie :) Specjalnie użyłam tu cienia z paletki Lovely (recenzja), która nie należy do wybitnie wymyślnych i dobrze napigmentowanych, żeby pokazać Wam, że nawet z cienia średniej klasy można dzięki tej bazie wydobyć piękny i intensywny kolor :)

Polecam!

P.S. Jeśli jeszcze nie widzieliście to zapraszam na najnowszy film na kanale :)


Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

środa, 18 lutego 2015

MOJA PIELĘGNACJA-nawilżenie ust

Hejka!

W swojej pielęgnacji staram się nie zapominać o nawilżaniu ust, które u mnie (zwłaszcza w okresie zimy) są dość wymagające. Szybko robią się suche, spierzchnięte, popękane... Jak sobie z tym radzę? Używam kilka produktów, o których Wam dzisiaj napiszę, zaczynając od najlepiej nawilżającego i kojącego moje usta, na takim, który daje przeciętne nawilżenie kończąc.

Oto cała kolekcja moich ulubionych nawilżających produktów do ust:

1. Carmex waniliowy
Myślę, że produkt dobrze znany, przez niektórych uwielbiany, a inni nie mogą na niego patrzeć. Jeśli nie jesteście w stanie stosować go ze względu na smak wersji podstawowej to polecam Wam tę waliniową. Ja osobiście bardzo Carmex lubię, jest najlepszy w nawilżeniu i kojeniu moich ust. Pomógł mi w naprawdę kryzysowych sytuacjach, dlatego zawsze w zimę po niego sięgam.

2. Pomadka z Yves Rocher z serii czerwone owoce
Lekko koloryzująca pomadka, która nawilża do fajnym stopniu i do tego nawilżenie utrzymuje się bardzo długo. Jeśli moje usta nie są w stanie wymagającym Carmexu ale jednak potrzebuję je mocno nawilżyć, sięgam po ten produkt. Nie dość, że dba o usta to zastępuje mi pomadkę :)

3. Softlips z Perfecty
Mega bajeranckie opakowanie sprawiło, że skusiłam się na tę nowość z Perfecty. Nie nawilża powalająco, chociaż efekt ukojonych ust jest. Niestety utrzymuje się dość krótko, dlatego cięgam po niego najczęściej w domu kiedy mogę po pewnym czasie dołożyć produktu aby usa były nadal nawilżone. Plusem jest tu pięlny zapach i smak, prawie jak w jajeczkach EOS :)

4. Babylips, Maybelline
Szum wokół tych pomadek był i nadal jest spory, ja jednak uważam je za przeciętne jeśli chodzi o pielęgnację. Nawilżają usta ale na bardzo krótki czas, po którym mam wrażenie, że usta są jeszcze bardziej suche niż były. Babylips stosuję najczęściej pod pomadkę lub błyszczyk bo dość szybko się wchłania i ładnie te produkty się na niej rozprowadzają.



Tak oto prezentuje się mój ranking produktów do pielęgnacji ust.
A Wy czego najczęściej używacie?

Buziaki :*

P.S. Zapraszam do obejrzenia najnowszego filmu na kanale YouTube




Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

niedziela, 15 lutego 2015

PROJEKT DENKO #5

Hejka!

Nadszedł poniedziałek, a co za tym idzie nowy film na YouTube :) Tym razem jest to projekt denko, o którym postanowiłam też jak zawsze napisać krótko na blogu :) Jeśli jesteście zainteresowani filmem to zapraszam tutaj:


Jeśli chodzi o denko, jest (według mnie) dość pokaźne i prezentuje się następująco:

Postaram się jednak przelecieć przez te produkty dość szybko i konkretnie żeby Was nie zanudzić :)

Pierwsze będą produkty do włosów. Zużyłam odżywkę do włosów z Diplony, wersję fioletową (klik). Na plus jest zdecydowanie aplikator w formie pompki, a także wygładzenie włosów, ułatwienie ich rozczesywania i nieobciążanie ich. Poza tym jednak nic nie robiła, kupiłam więc już na jej miejsce wersję pomarańczową :)
Kolejnym produktem jest jedwab do włosów w płynie z firmy Provit (klik). Stosowałam go po myciu na mokre włosy, dzięki czemu bez problemu się rozczesywały, a rano po wyschnięciu były miękkie i błyszczące. Jest to bardzo fajny produkt jeśli zależy nam na błyszczących, lśniących włosach.
Wykończyłam też szampon upiększający z L'oreal Elseve (klik). Bardzo się z nim polubiłam, dobrze mył włosy, nie obciążał ich i pozostawiał je lekkie oraz miękkie.

Dalej są produkty do ciała. Mamy tu mydło do rąk z Yves Rocher z serii czerwone owoce (klik). Żałuję, że jest to taka mała pojemność buteleczki, bo zapach był nieziemski, długo utrzymywał się na dłoniach i nie wysuszał ich, wręcz lekko nawilżał. Mydełko radziło sobie z większością rzeczy jeśli chodzi o zmywanie, jedynie podkład musiałąm dłużej zmywać.
Balsam intensywnie odżywiający z Bioliq (klik) używałam kiedy miałam problem z bardzo suchą skórą na udach. Niestety, nie podołał takiemu zadaniu jednak do suchy lekko suchej lub zwykłej nada się idealnie, daje lekkie nawilżenie, idealne na co dzień.
Polubiłam antyperspirant z Rexony w wersji różowej, ponieważ dobrze chronił i miał przyjemny zapach, drugie opakowanie już zakupione.
Ostatnią rzeczą do ciała jest żel pod prysznic z Ziai blubel z poziomką i żurawiną. Piękny zapach, dobrze się pienił i przyjemnie się kąpało używając tego produktu :) Nie wysuszył mi skóry, co również jest plusem tak jak i wydajność, bo taka butelka wystarczyła mi na około 4 miesiące.

Do twarzy zużyłam opakowanie wacików kosmetycznych, a także oczszczające plastry na nos z Botanical Choice kupione w Bieronce za kilka złotych. Działały fajnie, aczkolwiek spodziewałam się większego oczyszczenia. Jednak kupując 6 plastrów za kilka zł możemy być zadowoleni jeśli używamy ich dość często.
Tonik z Iwostinu Puritin jest od dawna moim ulubieńcem i zawsze od razu kupuję kolejny. Idealnie sprawdza się do tłustej, problematycznej cery kojąc ją i tonizując przed kolejnymi zabiegami.
Pastę oczyszczającą z Ziai z serii liście manuka (klik) zna już chyba każdy, w internecie pełno jest ich pozytywnych recenzji. Ja także bardzo ją lubię i efekt jaki daje, czyli odświeżenie, oczyszczenie i ściągnięcie. Jednak lekko wysusza twarz i później nieuniknione jest nałożenie kremu nawilżającego.
Udało mi się zużyć dwie maseczki z Ziai, różaną i oczyszczającą. Obie bardzo dobrze się sprawdziły, różana przjemnie nawilżyła twarz, a ta druga odświeżyła i oczyściła.

Teraz coś, co jest w praktycznie każdym moim projekcie denko, a mianowicie Listerine zero, który cudownie odświeża i oczyszcza jamę ustną. Jest to wersja bez alkoholu dzięki czemu nie ma tak intensywnego smaku.
Pasta Colgate Whitening była bez szału, nie zrobiła kompletnie nic nie mówiąc już o wybielaniu. Jedyne co to myła, jej smak też był dość gorzki.

Do oczu skończył mi się krem z Terproline znaleziony w Glossybox'ie. Krem był przyjemny, nawilżał delikatną skórę pod oczami. Nie podobało mi się tylko to, że było go strasznie mało w tym opakowaniu, prawie od razu mi się skończył. Jeśli miałyście go w swoim Blosyybox'ie dajcie znać czy też tak miałyście czy tylko mnie się tak zdarzyło.
Widzicie tu też próbkę kremu pod oczy z Yves Rocher. Kremik pachniał perfumami z wysokiej półki a do tego dawał mocne nawilżenie, bardzo mi się spodobał i kto wie, może skuszę się na pełnowymiarową wersję.

I na koniec trochę wszystkiego... Carmex w wersji klasycznej uratował moje suche usta podczas mroźnych dni i jestem mu za to wdzięczna. Ja Carmex bardzo lubię i aktualnie mam wersję waniliową, jest jeszcze lepsza!
Próbka perfum Just Cavali, która jeż była w GlossyBox'ie. Nie jest to mój zapach, jest zbyt ciężki i duszący. Gustuję w bardziej słodkich i kwiatowych zapachach, więc z tym się nie polubiłam, mimo, że zapach utrzymywał się bardzo długo.
Odżywka do paznokci z Wibo (klik) jest ze mną od chyba 2 lat i była używana głównie jako baza pod kolorowe lakiery. Dzięki niej paznokcie nie łamały się tak szybko i lakier utrzymywał się nieco dłużej.
Ostatnim zużytm produktem jest mój ukochany ostatnio podkład z Rimmela Lasting Finish w odcieniu 100 Ivory (klik). Super do tłustej cery, utrzymuje się długo, matuje i kryje bardzo mocno. Nie wyobrażam sobie bez niego makijażu, jest na stałe w mojej kosmetyczce i raczej szybko się go nie pozbędę :)
Minusem może być bardzo gęsta konsystencja, która może sprawiać problemy w aplikacji, ale jeśli już się nabierze wprawy to wszystko idzie pięknie i sprawnie :)



No to dotarliście do końca, gratuluję :) Ja cieszę się, że mogę pozbyć się tych zalegających opakowań i zrobić miejsce na nowe kosmetyki.
Macie takie produkty, które jak się kończą to wiecie że zaraz musicie kupić kolejne opakowanie bo nie potraficie się bez nich obejść? Jakie to produkty?

Zapraszam jeszcze raz do obejrzenia filmu:


Buziaki :*



Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

sobota, 14 lutego 2015

POZYTYW-pasta do głębokiego oczyszczania z serii liście manuka, Ziaja

Hejka!

Na blogach aż roi się od (głównie pozytywnych) recenzji koemetyków z serii liście manuka z Ziai. Dzisiaj postanowiłam dołożyć do nich swoje zdanie, które jest naj najbardziej pozytywne. Z całej serii wybrałam sobie do testów pastę do głębokiego oczyszczania twarzy przeciwko zaskórnikom. Tak się złożyło, że bardzo ją polubiłam i została ze mną na dłużej, wchodząc w skład mojej codziennej pielęgnacji (o której możecie przeczytać tutaj).

Pasta znajduje się w tubce o ładnej, charakterystycznej dla tej firmy szacie graficznej. Produkt dobrze wyciska się z tubki, możemy zużyć ją praktycznie do końca. Zapach pasty jest bardzo orzeźwiający, a konsystencja kremowa z małymi drobinkami peelingującymi.


















Producent mówi:
"Głęboko oczyszczający, spłukiwalny produkt w formie pasty. Skutecznie redukuje niedoskonałości skóry. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość. Substancje czynne głęboko oczyszczające: ekstrakt z liści manuka o działaniu antybakteryjnym, ściągająco-normalizująca zielona glinka, aktywna baza myjąca. Odblokowuje pory z nadmiaru sebum, ma delikatne właściwości ściągające i peelingujące, zapobiega powstawaniu zaskórników, preciwdziała powstawaniu niedoskonałości skóry, przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych."

A co z tego jest prawdą? Właściwie wszystko.
Po umyciu twarzy tą pastą skóra jest odświeżona, oczyszczona i lekko ściągnięta po delikatnym peelingu. Pory są oczyszczone, a przy regularym stosowaniu możliwe, że zredukowała się u mnie liczba niedoskonałości. Uwielbiam stosować tę pastę rano, aby odświeżyć się po nocy i przygotować skórę twarzy do makijażu. Jedynym minusem jest to, ze pasta wysusza skórę dość mocno dlatego od razu po jej zmyciu polecam nałożenie kremu nawilżającego.


Podsumowując:
PLUSY:
-zapach
-oczyszczenie
-orzeźwienie
-redukcja niedoskonałości przy regularnym stosowaniu
MINUSY:
-wysusza

Seria liście maunka wydaje mi się być idealna do mojej tłustej cery, a po zachwycie nad tą pastą na pewno skuszę się na coś jeszcze z tej właśnie serii.

A Wy stosujecie coś z serii liście manuka?
Są efekty?


Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

czwartek, 12 lutego 2015

MOJA PIELĘGNACJA-wszystko o moich paznokciach

Hejka!

Jakiś czas temu publikowałam kilka postów z manicure i dostałam pare pytań o moje paznokcie i ich pielęgnację. Dzisiaj postanowiłam więc co nie co o nich opowiedzieć :)

Zacznijmy może od tego jak one ogólnie wyglądają. Moje paznokcie (na szczęscie) są twarde i wytrzymałe. Rosną dość szybko, płytka jest gruba z lekkimi pionowymi bruzdami ale nie sa one ani bardzo widoczne ani nie przeszkadzają w malowaniu. Najbardziej podobają mi się długie w kszałcie migdałków, rzadko kiedy noszę je obcięte. Na zdjęciach widzicie krótkie kciuki, ponieważ akurat te paznokcie mi się złamały (co rzadko mi się zdarza).


Pytacie co robię, że mam takie długie i mocne paznokcie. Szczerze? Nic.
Tak naprawdę robię więcej złego niż dobrego dla moich paznokci. Już tak mam, że nie potrafię mieć ich niepomalowanych. Noszę lakier non stop, ostatni raz kiedy były one dłużej niepomalowane miał miejsce 3 lata temu. Nie jest to dobre dla paznokci, żeby cały czas były pokryte lakierem i ja zdaję sobie z tego sprawę. Jednek już tak mam, że nie podobają mi się one niepomalowane.
Do tego przez pewien okres miałam fioła na punkcie manicure hybrydowego co również zniszczyło płytkę moich paznokci, ale szybko się zregenerowała.

Czymś czego nigdy (prawie) nie robię jest obcinanie paznokci. Zazwyczaj, kiedy chce je skrócić po prostu piłuję je pilnikiem do żądanej długości.

Coś o co dbam praktycznie zawsze jest używanie bazy pod lakiery, która jednocześnie jest odżywką do paznokci, możliwe, że to wpływa na ich dobra kondycję mimo ciągłych męk pod warstwą lakieru :) Moimi ulubionymi odżywkami są odżwyki z Wibo :)
A tak wyglądają paznokcie pomalowane tylko odżywką:

Dodatkowo, staram się odżywiać zdrowo, jeść dużo moreli i suszonych owoców. Nasza dieta także wpływa na stan naszych paznokci, więc należy zwracac uwagę na to co jemy.


Jak widzicie, robię więcej "złych" niż "dobrych" rzeczy, a mimo to moje paznokcie pozostają twarde i mocne. Bardzo mnie to cieszy, że nie muszę się wysilać i mogę pozwolić sobie na to co kocham, czyli malować je i z nimi eksperymenować :)

I na koniec kompilacja kilku moich pomysłów na pazurki jakie miałam w ciągu kilku ostatnich miesięcy :) Sami widzicie jak je katuję ^^




A co Wy robicie aby dbać o Wasze paznokcie?

Buziaki :*



Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!