czwartek, 26 marca 2015

Ulubieńcy-marzec 2015

Hej wszystkim!

Marzec powoli zbliża się ku końcowi, więc czas pokazać Wam jakie kosmetyki szczególnie polubiłam w tym miesiącu :) Są to głównie rzeczy kolorówkowe i tylko jeden produkt do pielęgnacji, o którym wkrótce pojawi się dokładny post. Póki co zapraszam Was o lektury, a także do obejrzenia filmu o ulubieńcach na moim kanale:



oraz do obejrzenia poprzedniego filmu czyli kosmetykowego haulu :)




Jeśli chodzi o ulubieńców to tak się oni prezentują:

Zacznę może od jedynego produktu do pielęgnacji jakim jest Regenerum regeneracyjne serum do rzęs. Stosuję je od około 3 miesięcy i jestem zadowolona z efektu jaki daje. Aplikator ma dwie części: jedną rysujemy kreskę przy samej linii rzęs, natomiast drugą nakładamy na rzęsy jak mascarę. Póki co zdradzę Wam tylko, że produkt ten przyczynił się do zagęszczenia rzęs i ich wyrównania na obu powiekach. Więcej informacji oraz zdjęć efektów znajdziecie za niedługo na blogu :)

Kolejną rzeczą jest pędzel z Hakuro H50 służący do nakładania podkładu. Jest to ulubieniec w 100%, nie widze póki co w nim żadnych wad :) Dobrze rozprowadza podkład na twarzy, sprawia, że wtapia się on w skórę przez co wygląda bardzo naturalnie równocześnie dając zadowalajace mnie krycie. Nie zauważyłam też żebym musiała używać więcej podkładu niż normalnie, powiedziałabym nawet, że zdarza mi się nakładać go mniej. Nakładanie podkładu tym pędzlem to sama przyjemność, zdecydowanie wolę to niż używanie dłoni.

Dalej mamy róż z Maybelline w odcieniu 62 Rosewood. Wybaczcie mi jego wygląd, ale połamał mi się podczas podróży :( Pomimo to uwielbiam go używać ze względu na śliczny odcień idealny na początek wiosny! Jest to kolor pomiędzy różowym a brzoskwiniowym, bez drobinek. Wydaje mi sie, że dopasuje się do każdego koloru cery, ponieważ jest bardzo neutralny, a równocześnie niebanalny.

Jeśli już mowa o rzeczach różowych to kolejnym ukochanym produktem jest mój nowy nabytek, czyli szminka z Catrice z serii UltimateShine w odcieniu 300 Pink A Berry. Idealny, wiosenny kolor. Dość naturalny róż, wtapiający się w natualny kolor ust. Trzyma się dość długo i nie wysusza ust co sprawia, że ostatnimi czasy noszę ją na ustach codziennie :) Jeśli chcecie zobaczyć jej kolor na żywo to zapraszam do obejrzenia filmu z ulubieńcami, który znajdziecie na początku postu, bo mam ją tam na ustach :)

No i ostatnia rzecz, która z kolei zdecydowanie nie jest nowością na tym blogu. Jest to moja ukochana mascara z Miss Sporty Studio Lash Instant Volume. Przez ostatnie miesiące leżała trochę zaniedbana na rzecz innych testowanych tuszów, które sprawdzały się nieźle. Jednak postanowiłam wrócić do tej mascary, ponieważ uwielbiam w niej wszystko i teraz na nowo stała się moim ulubieńcem :) Wydłuża, podrubia i rozdziela rzęsy i każdą z tych rzeczy robi niesamowicie mocno! Jedyne co ciężko tu uzystać to podkręcenie, ale jestem w stanie jej to wybaczyć :)
Jeśli jesteście ciekawi jakie inne tusze polecam to zapraszam na post o rankingu tuszów do rzęs.


Kolorówka zdecydowanie zawładnęła mną w tym miesiącu, co widać po ulubieńcach :)
A co Wy najbardziej polubiliście w marcu?

Buziaki! :*


Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

czwartek, 19 marca 2015

MASECZKI Z ZIAI-najlepsze na wszystko?

Siemka!

Mam nadzieję, że ten tydzień minął Wam przyjemnie i wiosennie :)
Na samym początku mam dwie informacje :) Po pierwsze chciałabym Was zaprosić do obejrzenia dwóch nowych filmów, które pojawiły się na moim kanale w przeciągu minionego tygodnia :)
Jest to nowa seria "Outfits of the week" oraz tutorial mojego codziennego makijażu, zapraszam!
Drugą informacją jest to, że pare dni temu założyłam Twittera, więc zapraszam Was do obserwacji, ponieważ tam będą pojawiać się informacje o nowych postach, filmach, a także będziemy mogli mieć ciągły kontakt :) Znajdziecie mnie tutaj :)


Teraz przechodzimy już do właściwego tematu posta. Odpowiadając na pytanie w tytule "Maseczki z Ziai najlepsze na wszystko?" Dla mnie zdecydowanie tak :) Dlaczego? O tym będzie ten post :)


Tak prezentuje się większość dostępnych w ofercie Ziai maseczek. Wiem, że są jeszcze antystresowa i dotleniająca. Jeśli znacie jeszcze inne to koniecznie dajcie znać!
Ogólnie maseczki te bardzo dobrze działają na moją cerę, bardzo lubię w nich to, że mogę dostosować rodzaj maseczki do potrzeb mojej skóry w danym momencie. Jeśli chodzi o opakowanie to z jednej strony jest to nieco uciążliwe, że ciągle trzeba kupować nowe ale z drugiej strony na plus przemawia to, że maseczka się nie utlenia :) Oczywistym plusem jest też cena, ponieważ jedną saszetkę kupimy za ok. 2 zł. Wszystkie te maseczki mają przyjemny zapach, każda inny. Nie zastygają one całkowicie przy trzymaniu ich na twarzy ok. 15 min. Jedynym minusem może być ich zmywanie, ponieważ zajmuje ono chwilę, ponieważ maseczki mają tłustą konsystencję.

Teraz chciałabym krótko opisać za co lubię każdy typ maseczek :)

Te trzy maseczki są chyba najbardziej popularne i też najczęściej przeze mnie używane. Wszystkie zawierają konkretny rodzaj glinki co głównie warunkuje ich właściwości.
Maska nawilżająca z gliką zieloną idealnie działa na moją skórę zwłaszcza w i po okresie zimy kiedy jest ona sucha i podrażniona. Po jej zmyciu skóra jest wyczuwalnie bardziej nawilżona i wygładzona.
Maska regenerująca z glinką brązową jest moim ulubieńcem na leniwe dni kiedy chcę trochę odpocząć. Ma przyjemny zapach, który pomaga się zrelaksować, a po jej zmyciu skóra jest przyjemnie gładka, a jej koloryt jest w miarę wyrównany.
Maska oczszczająca z glinką szarą jest chyba moim faworytem wśród wszystkich tych masek. Oczyszcza dobrze, ale nie daje w ogóle uczucia ściągnięcia skóry twarzy, za co ją uwielbiam.

Maseczki z serii liście zielonej oliwki również bardzo lubię stosować zależnie od potrzeb mojej skóry.
Maska oliwkowa kaolinowa z cynkiem oczyszczająco-ściągająca nie dość, że urzekła mnie świeżym zapachem to dodatkowo dość dobrze oczyszcza skórę i wyrównuje jej koloryt, a także daje uczucie wygładzenia bardziej niż ściągnięcia co mnie bardzo odpowiada.
Maska oliwkowa regenerująca z kwasem hialuronowym daje uczucie głębokiego nawilżenia przede wszystkim.

Różana maseczka młodości z kwasem hialuronowym mimo, że jest przeznaczona dla skóry osób po 30 roku życia i tak jest namiętnie przeze mnie używana. A to za sprawą przyjemnego zapachu i miłego uczucia nawilżenia twarzy, nieco mocniejszego niż w wersji oliwkowej.














Masło kakaowe jako krem działało bardzo dobrze na moje ciało, więc postanowiłam wypróbować kremową maseczkę odżywczą, która także bardzo przypadła mi do gustu. Nawilża, wygładza i wyrównuje koloryt.



















Podsumowując:
PLUSY:
-cena
-dostępność
-działanie każdej maseczki
-różnorodność
-nie wysychają
MINUSY:
-opakowanie (zależy dla kogo, ma ono też swoje plusy)
-zmywanie

Jak widzicie każdy znajdzie spośród tych maseczek coś dla siebie dlatego uważam je za naprawdę godne polecenia :)
A jakie są Wasze ulubione maseczki?

Buziaki :*

P.S. Zapraszam Was jeszcze raz serdecznie na Twittera, bądźmy w kontakcie :)


Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

czwartek, 12 marca 2015

ZAKUPOWY SZAŁ-Rossman, Hebe, Avon, The Body Shop

Witajcie!

Dzisiejszy post będzie dotyczył małych kosmetycznych zakupów jakie ostatnio zrobiłam w kilku drogeriach i sklepach.
Korzystając z okazji zapraszam Was też na film o tym jak prawidłowo wykonać demakijaż, starałam się wyczerpać ten temat jak tylko mogłam i może znajdziecie tam garść rad dla siebie :)


A teraz przejdźmy już do tematu posta czyli... ZAKUPÓW! :)

Kupiłam produkty do pielęgnacji włosów i twarzy i w takiej też kolejności Wam je przedstawię :)
Pierwszą rzeczą jest suchy szampon z Batiste o zapachu tropical. Szampony te są niezwykle popularne w całej blogosferze co mnie nie dziwi, ponieważ świetnie odświeżają włosy i unoszę je u nasady. Dla mnie jest to must have lecz zawsze kupowałam zapach cherry, teraz skusiłam się na wypróbowanie czegoś nowego. A jaki jest Wasz ulubiony zapach?
Hebe, ok. 12 zł

Drugim szamponem jest szampon z Timotei Moc i Blask. Przyznam, że jest to mój pierwszy szampon tej firmy i spodziewam się po nim wiele dobrego, ponieważ zawiera w składzie naturalne ekstrakty ziołowe oraz nie posiada parabenów. Głównie te dwa czynniki skłoniły mnie do zakupu tego produktu, mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
Hebe, ok. 8 zł

Odżywkę z Diplony już miałam w wersji fioletowej, teraz przyszedł czas na odżywkę Your Repair Profi w wersji pomarańczowej. Poprzednia sprawdziła mi się dobrze, więc postanowiłam wypróbować inną wersję, bardziej potrzebną moim włosom. Nie wierzę żey całkiem je odbudowała ale mam nadzieję, że co nie co im pomoże.
Biedronka, 10 zł

Ostatnim produktem do włosów jest również popularna w kręgu blogerek urodowych maska Crema al Latte z Serical. Przyznam, że zainteresowały mnie jej pozytywne recenzje i skusiłam się na tę litrową butlę maski. Co prawda zapach nie przypadł mi do gustu, ale działanie jest póki co bardzo przyjemne, jestem ciekawa jakie efekty będzie dawała na dłuższą metę.
Hebe, ok. 12 zł

Teraz czas na kosmetyki do pielegnacji twarzy. Podkład Lasting Finish z Rimmela dobrze znacie jeśli śledzicie mojego bloga (klik) :) Od pewnego czasu jest to mój ukochany podkład, daje mocne krycie, długo się utrzymuje, a przy tym wygląda naturalnie na twarzy. Mój odcień to 100 Ivory, najjaśniejszy :)
Rossman, 35 zł

Moim właściwie pierwszym produktem z Avonu są perełki bronzujące, które służą bardziej do ocieplania niż konturowania twarzy, ja wypróbowałam już obie metory. Dobrze się nim pracuje, nie tworzy plam, można stopniować efekt przez dokładanie produktu. Dodatkowo perełki mają śliczny zapach :)
Avon, 47,90 zł

Ostatnim już kupionym przeze mnie produktem jest krem nawilżajacy z witaminą E z The Body Shopu. Zamierzam używać go pod oczy aby pielęgnować i nawilżać delikatną skórę pod oczami. Znalazłam go dodatkowo na promocji, więc grzechem byłoby nie wziąć go ze sobą do domu. Kremik ma przyjemny, kremowy zapach i bardzo lekką konsystencję, więc myślę, że się polubimy :)
The Body Shop, 18 zł

Tak prezentują się całe zakupy, mam nadzieję, że te produkty będą mi dobrze służyć.
Mieliście coś z tych rzeczy? Jak się sprawdziły?

Zapraszam też do oglądnięcia haulu na kanale na YouTube:



Buziaki! :*



Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

czwartek, 5 marca 2015

Ulubieńcy-luty 2015

Witam Was kochani!

Po "krótkiej" przerwie w pisaniu dla Was postów powracam :) Przerwa była związana z ilością nauki i zajęć na uczelni ale teraz postanowiłam wziąć się w garść i raz w tygodniu publikować porządny, pełnowymiarowy post ;) Dodatkowo w każdy poniedziałek i czwartek będę się starała wrzucać filmy urodowe na mój kanał na YouTube więc jeśli jeszcze tam nie byliście to zapraszam do subskrybowania :)


Luty minął mi bardzo szybko i intensywnie, jest to miesiąc niezwykle krótki, więc i ulubionych kosmetyków nie zebrało się bardzo dużo. Całość prezentuje się następująco:

O ulubieńcach możecie także usłyszeć w najnowszym filmiku:



Zacznę może od pielęgnacji, a później dosłownie kilka słów na temat kolorówki :)

Jakiś czas temu otrzymałam w sklepie Yves Rocher pare próbek kremów i ten Elixir 7.9 przypadł mi najbardziej do gustu. Jako, że otrzymujemy tu jednynie 1 ml produktu postanowiłam używać go jedynie pod oczy, a nie na cała twarz. I tu sprawdził się on idealnie, jestem pod wielkim wrażeniem! Zaraz po nałożeniu widać efekt jakim jest wygładzenie skóry, jej rozświetlenie i delikatne wyrównanie kolorytu. Wydaje się ona nieskazitelna i gładka. Dodatkowym efektem jaki odczuwamy jest nawilżenie, na którym to najczęściej zależy nam przy stosowaniu tego typu kremów. Co tu dużo mówić, bardzo fajny produkt i na pewno kiedyś kupię pełnowymiarową pojemność.

Jeśli czytacie mojego bloga kolejny ulubieniec nie powinien Was zaskoczyć :) Maseczki z Ziai uwielbiam wszystkie, natomiast "liście zielonej oliwki" oliwkowa maska kaolinowa z cynkiem oczyszczająco-ściągająca jest dla mnie nowością i od razu się polubiłyśmy. Ma piękny zapach i łatwo się ją zmywa (w przeciwieństwie do innych maseczek z Ziai) a podczas trzymania na twarzy zasycha ale nie na tyle mocno żeby bardzo ściągać skórę naszej twarzy. Jeśli chodzi o efekty to zauważyłam delikatne ściągnięcie i wygładzenie skóry, co do oczyszczenia jest takie odczucie ale czy to faktynie jest mocne oczyszczenie wypowiem się po dłuższej "kuracji" bo nie wierzę, żeby po kilku razach taka maseczka działała cuda :)

Ten zmywacz z Isany jest Wam zapewne dobrze znany i nie będę się tu długo rozwodzić. Przez cały luty moje paznokcie były malowane i zmywane tyle razy co normalnie w ciągu 2-3 miesięcy. To za sprawą zajęć na studiach, na części których nie mogę mieć pomalowanych paznokci, na innych się tego uczymy i tak na zmianę. Ten zmywacz umożliwił mi błyskawiczne zmywanie lakierów piaskowych, zwykłych, brokatowych-wszystko bez najmniejszego problemu. Dodatkowo nie wysuszał zbytnio okalających paznokieć skórek, co także bardzo mnie cieszy.








Kolorówkowymi ulubieńcami nie są może konkretnie te trzy produkty, a ich odcienie. Bardzo polubiłam koralowo-malinowe kolory na ustach w te pierwsze (?) dni wiosny w moim mieście. Te dwa błyszczyki i szminkę najczęściej nosiłam i kolory te nie znikały z moich ust przez cały luty :) Mamy tutaj szminkę z Yves Rocher w odcieniu 41 corail etincelant (klik), błyszczyk z Inglot w odcieniu 13 Raspberry (kupiony wieki temu, nie wiem czy jeszcze jest dostępny) oraz jeszcze jeden błyszczyk, który nie wiem skąd mam bo też jest ze mną długo i nie ma już etykietki :(
Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądają dokładnie odcienie tych kosmetyków zapraszam do obejrzenia filmu:


I na tym kończą się moi lutowi ulubieńcy :)
Piszcie co Wy najbardziej polubiliście w tym minionym miesiącu, a także o czym chcielibyście czytać/słuchać :)

Buziaki! :*

P.S.
Jeśli chcecie dowiedzieć się co nie co o mojej porannej rutynie to zapraszam do oglądania:



Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!