czwartek, 27 sierpnia 2015

ŻELE DO MYCIA TWARZY, KOLASTYNA: do cery suchej i wrażliwej vs. do cery normalnej i mieszanej

Siemka! <3

Ten post będzie porównaniem dwóch żeli do mycia twarzy z firmy Kolastyna. Jeden z nich to krem-żel do mycia twarzy do cery suchej i wrażliwej, a drugi to żel do mycia twarzy do cery normalnej i mieszanej. Jeden z nich zdecydowanie bije na głowę drugi pod względem działania i nie tylko. Aby dowiedzieć się więcej zapraszam do czytania dalej :)


Cena i dostępność:
Oba produkty kupimy praktycznie w każdej dobrze zaopatrzonej drogerii za 10-12 zł w zależnosci od sklepu.


Opakowanie, konsystencja, zapach:
Opakowania są praktyczne, wygodne w stosowaniu, znajdziemy na nich wszystkie niezbędne informacje. Krem-żel do cery suchej i wrażliwej ma konsystencję kremową i taki też kolor. Zapach przypomina mi kremy z Nivei, a przy samym nakładaniu na skórę produkt jest przyjemny i (powtórzę się) kremowy. Żel do cery normalnej i mieszanej ma konsystencję bardzo rzadką, przecieka przez palce przy aplikacji. Jest przezroczysty i ma dość drażniący zapach, przypominający mi męskie perfumy ale w za dużej ilosci.


Skład:
Składy obu kosmetyków są z jednej strony podobne, z drugiej strony jednak całkiem inne. Oba mają dobrze skomponowane składy, najwięcej jest substancji czynnych, później znajdują się emulgatory, substancje zapachowe i na końcu konserwanty. Tak naprawdę oba zawierają te same składniki, a krem-żel do cery suchej i wrażliwej ma po prostu liczne dodatki, które mają działać na taką właśnie skórę. Są tam składniki nawilżające, przeciwzapalne, a także antyoksydanty, można też dojrzeć kolagen, elastynę i witaminę E.
Tak naprawdę skład kremu-żelu do cery suchej i wrażliwej jest bogatszy w składniki o dobrym działaniu, ale niestety jest tu też pełno emulgatorów. W składzie żelu do cery normalnej i mieszanej co prawda nie znajdziemy takich "bajerów", jest to raczej podstawowy skład żelu myjącego, natomiast producenci nie napchali tu też dużej ilości emulgatorów i konserwantów.
Dla osób, które są ciekawe dokładnej analizy składów przedstawiam ją tutaj:

Krem-żel do cery suchej i wrażliwej:
INCI: Aqua (woda), Sodium Laureth Sulfate (substancja myjąca), Acrylates/Vinyl Neodecanoate(stabilizuje konsystencję i nawilża), Crosspolymer (emulgator), Cocamidopropyl Betaine (substancja myjąca), PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate (substancja odtłuszczająca), PEG-7 Glyceryl Cocoate (koemulgator), Coco-Glukoside (delikatny emulgator), Styrene/Acrylates Copolymer (emulgator), Allantoin Panthenol (działanie przeciwzapalne), Soluble Collagen (rozpuszczalny kolagen), Glycogen (humektant), Hydrolyzed Elastin (humektant, ma działanie nawilżające), Tocopherol (witamina E, antyoksydant), Pentylene Glycol (humektant, ma działanie nawilżajace), Glycerin (humektant, ma działanie nawilżajace), Sodiun Hyaluronate (humektant, ogranicza TEWL czyli transepidermalną utratę wody z naskórka), Glucose (emolient, emulgator), Fructose (emolient, emulgator), Urea (mocznik, humektant), Maltose (emolient, emulgator), Sodium PCA (humektant, ogranicza TEWL), Sodium Lactate (nawilża), Trehalose (utrwalacz zapachu), Allaitoin (działanie przeciwzapalne), PEG-8 (humektant, ma działanie nawilżające), Ascorbyl Palminate (antyoksydant), Zinc Gluconate (filtr UV), Magnesium Aspartate (humektant), Copper Gluconate (regulacja pracy gruczołów łojowych), Tetrasodium EDTA (konserwant), Parfum (substancje zapachowe), Ethylhexylglycerin (konserwant), Sodium Chloride (emulgator), Citric Acid (konserwant, ma działanie złuszczajace), Sodium Succinate (nie znalazłam), Ascorbic Acid (antyoksydant), Sodium Hydroxide (regulator pH), Methylisothiazolinone (konserwator), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Sorbic Acid (konserwator), Benzonic Acid (konserwator), Phenoxyethanol (konserwator), Sodium Benzoate (konserwator).

Żel do cery normalnej i mieszanej:
INCI: Aqua (woda), Sodium Laureth Sulfate (substancja myjąca), Cocamidopropyl Betaine (substancja myjąca), Acrylates/ Palmeth-25 Acrylate Copolymer (emulgator), Soluble Collagen (rozpuszczalny kolagen), Glycogen (humektant), Hydrolyzed Elastin (humektant, ma działanie nawilżające), Allantoin Panthenol (działanie przeciwzapalne), Peg-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate (substancja odtłuszczająca), Peg-7 Glyceryl Cocoate (koemulgator), Zinc Gluconate (filtr UV), Magnesium Aspartate (humektant), Copper Gluconate (regulacja pracy gruczołów łojowych), Tetrasodium EDTA (emulgator), Parfum (substancje zapachowe), Sodium Hydroxide (regulator pH), Ethylhexylglycerin (konserwant), Phenoxyethanol (konserwant), Sorbic Acid (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant), Sodium Succinate Sodium Succinate, Glycerin (humektant, ma działanie nawilżające)


Działanie:
Oba żele idealnie nadają się do zmywania makijażu z twarzy, dobrze pozbywają się podkładu mimo, że na początku gdy je nakładamy na twarz można mieć wrażenie, że taki krem sobie nie podardzi. Radzą sobie jednak oba dobrze, mycie nimi twarzy jest przyjemne. Po zmyciu ich wodą twarz nie jest ani trochę podrażniona. Zaznaczam jednak, że mam cerę tłustą/mieszaną, więc jeśli ktoś jest dużym wrażliwcem to może żel do cery normalnej i mieszanej może go podrażnić. Podczas stosowania obu tych produktów odniosłam wrażenie, że krem-żel do cery suchej i wrażliwej nieco lepiej radzi sobie z oczyszczaniem skóry, zwłaszcza z mocno kryjącymi podkładami. Przy pocieraniu twarzy lekko się pieni i dobrze zmywa fluid. Żel do cery normalnej i mieszanej nie pieni się praktycznie w ogóle i może przez to trochę gorzej radzi sobie z mocnymi podkładami.


Podsumowanie:
Oba te produkty nadają się do zmywania makijażu, natomiast moim faworytem, mimo obszernego składu, jest krem-żel do mycia twarzy do cery suchej i wrażliwej. Jest bardziej delikatny, przyjemniej i dokładniej można zmyć podkład, nie podrażniał ani trochę mojej sóry. Drugi produkt też nie jest zły, aczkolwiek na jego niekorzyść zdecydowanie działa drażniący zapach i brak pienienia się podczas mycia twarzy.


Jak widzicie tak sprawdzały się u mnie te dwa produkty, każdy z nich jest dobry ale lepsza okazała się wersja do cer suchej i wrażliwej. A Wy stosywałyście kiedyś któryś z tych produktów?

P.S. Na kanale na YouTube pojawił się ostatnio film z testen na żywo nowej formuły podkładu True Match od L'Oreal Paris. Jeśli jesteście ciekawi co już za niedługo będzie można dostać w drogeriach to zapraszam do obejrzenia :)




Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

czwartek, 20 sierpnia 2015

Projekt denko #8

Hejka!

Jak widzicie dzisiejszy post będzie o zużytych przeze mnie kosmetykach. O każdym napiszę tutaj kilka słów jako taka zbiorcza, krótka recenzja. Jeśli chcecie więcej posłuchać o tych produktach to zapraszam do obejrzenia filmu o nich, który znajdziecie na moim kanale na YouTube :)


Jeśli chodzi o zużyte kosmetyki to prezentują się one tak:
Zużyłam to wszystko przez ostatnie miesiące, część rzeczy się nie sprawdziła część była okej, a jeszcze inne uwielbiam i kupuję regularnie. No to lecimy po kolei :)

Te dwie maseczki z Ziai (recenzja) to z pewnością nie są wszystkie jakie zużyłam, ponieważ te maseczki lądują na mojej twarzy conajmniej raz w tygodniu. Bardzo je lubię, te dwie czyli nawilżającą i oczyszczającą używam na zmianę w zależności od tego czego potrzebuje moja skóra. Oprócz nich uwielbiam maseczke anty-stres, liście zielonej oliwki czy maseczkę różaną.

Z kolorówki udało mi się zużyć dwa eyelinery. Pierwszy jest z Eveline nazywa się Liquid Precision 2000 procent (recenzja). Jako aplikator miał małą, elastyczną gąbeczkę, którą ciężko się maluje kreskę na początku. Jednak jak już dojdziemy do wprawy to malowanie kreski trwa dosłownie chwilę. Ma fajny, czarny, głęboki kolor i długo się utrzymuje, nie rozmazuje się.
Drugim eyelinerem jest Cat's Eyes Liner z Miss Sporty w pisaku. Na początku fajnie malowało się nim kreski, po pewnym czasie jednak jak wysycha staje się to trudniejsze. Nie jest też bardzo wytrzymały, może się rozmazywać.
Trzecią rzeczą jest Regenerum regeneracyjne serum do rzęs (recenzja) posiadające dwie końcówki: do malowania linii rzęs oraz samych rzęs na ich długości. Sprawdziło się średnio, nie obsersowałam jakiegoś widocznego wydłużenia, wzmocnienia częs czy też ich zagęszczenia. Natomiast pojawiły się u mnie nowe rzęsy w wewnętrznym kąciku oka więc coś chyba jednak zrobiło :)

Czas na rzeczy używane przy kąpieli bo trochę się ich zebrało. Pierwszy z lewej jest żel pod prysznic z Original Source o zapachu Vanilla&Raspberry. Bardzo wydajny kosmetyk, ma piękny zapach, fajnie się pieni i nie wysusza skóry.
Suchy szampon z Batiste o zapachu tropical kupiłam, bo dużo osób zachwalało ten zapach. Mnie nie przypadł on do gustu, zdecydowanie bardziej wolę cherry lub floral. Natomiast działanie tego szamponu jest świetne, jak każdego z tej firmy. Przychodzi z pomocą za każdym razem jak chcemy odświeżyć włosy, nadać im objętości bądź spieszymy się i nie mamy czasu ich umyć.
Teraz dwa szampony, jeden jest to Volume lift z Syoss, który raczej się nie sprawdził na moich włosach. Nie nadał im objętości ani mocy ale możliwe, że to dlatego, że moje włosy tego nie potrzebują. Jest to szampon głęboko oczyszczający, natomiast delikatnym szamponem jest hipoalergiczny szampon do włosów z Białego Jelenia. Bardzo fajnie się sprawdził, nie obciążał włosów, nie pienił się mocno ale dobrze je mył.

To, że widzicie tutaj dwa opakowania toniku Puritin z Iwostimu znaczy jedynie tyle, że go uwielbiam i kupuję zawsze jak tylko poprzednie mi się kończy. Lubię używać go po demakijażu aby odświeżyć skórę i przywrócić jej naturalne pH. Sprawdza się do cery tłustej, ponieważ reguluje wydzielanie sebum.
Drugą rzeczą widoczną na zdjęciu jest krem-żel do demakijażu z Kolastyny (recenzja). Bardzo miłe zaskoczenie, bo kupiłam go trochę w ciemno :) Jest bardzo delikatny, a przy tym idealnie zmywa podkład z twarzy nie wysuszając jej ani trochę. Jeśli chcecie czegoś delikatnego do demakijażu to sięgnijcie po ten produkt.

Ostatnimi produktamim które sięgnęły denka są dwa antyperspiranty i jedna pianka do golenia. Pianka do golenia sensitiv z Isany sprawdzała się dobrze jak każda pianka z tej firmy. Jednak zdecydowanie bardziej wolę żele niż pianki, ponieważ te drugie są mało wydajne. Mimo to skóra po goleniu nie była podrażniona co oznacza, że pianka spełnia swoje zadanie.
Antyperspirant Cherish z Avon bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, przekonałam się dzięki niemu do dezodorantów w rolerze. Miał piękny zapach, dobrze chronił i idealnie sprawdził się podczas letnich, upalnych dni.
Nie mogę tego niestety powiedzieć o dezodorancie z Rexony pure protection, ponieważ nie spełnił swojego zadania ani trochę. Nie dawał dobrej ochrony, nie pachniał zbyt przyjemnie, na pewno nie starczał na 48h ochrony jak podaje producent.


Całe denko już za nami! Piszcie w komentarzach czy mieliście coś z wymienionych przeze mnie produktów i jak się one sprawdziły u Was :)

Buziaki! :*


Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

czwartek, 13 sierpnia 2015

ZAKUPOWY SZAŁ-Natura, Rossman, case'y na iPhone

Siemka!

Ostatnio zebrało się u mnie kilka nowych rzeczy, więc chciałabym Wam je dzisiaj pokazać :) Kupiłam zarówno kosmetyki jak i dwa case'y na iPhone i kominek zapachowy. W dzisiejszym poście przeczytacie głównie o kosmetykach, natomiast aby zobaczyć resztę rzeczy zapraszam Was na film na YouTube, tam łatwiej było mi wszystko pokazać :)



Tak prezentują się całe zakupy, głównie kosmetyczne. Tak jak mówiłam, tutaj opiszę wszystko oprócz case'ów na iPhone i kominka zapachowego.

Ziaja: Rossman, 1,59 zl/szt.
Eveline: Rossman, 1,69 zł/szt.
Pierwszą rzeczą jest kilka maseczek do twarzy, ponieważ je uwielbiam. Skusiłam się na cztery maseczki z Ziai: anty-stres, różaną, regenerującą, liście zielonej oliwki. Dodatkowo kupiłam maseczkę nawilżającą z Eveline żeby ją wypróbować bo nigdy się z nimi wcześniej nie spotkałam. W mojej łazience można znaleźć pełno maseczek, bo nie wyobrażam sobie tygodnia bez maseczki na twarzy, zazwyczaj raz bądź dwa razy w tygodniu nakładam sobie wybraną maseczkę na twarz, dostosowaną do tego co akurat potrzebuje moje skóra.

Rossman, 3,99 zł
Kolejną kupioną rzeczą jest coś co powinno ułatwić mi pedicure. W lecie częściej niż w inne pory roku robimy sobie pedicure i myślę, że nie tylko ja mam problem z pomalowaniem wszystkich panzokci bez rozmazania przy tym lakieru. Te separatory do pedicure z For Your Beauty powinny ten problem rozwiązać, nigdy nie używałam takiego czagoś więc mam nadzieję, że się sprawdzą :)

Natura, 5,99 zł
Ten olejek zapachowy z Pachnącej Szafy o zapachu białych kwiatów kupiłam do kominka, który też kupiłam. Wydaje mi się, że będzie pachniał pięknie, ponieważ uwielbiam kwiatowe zapachy. Nie mogę się doczekać jak zapalę go i zapach wypełni cały pokój :)

Natura, 6,99 zł
Dużo dobrego słyszałam o antyperspirantach z Ziai, więc kupiłam jeden i na pewno będę testować bo lato jest chyba idealnym czasem na to :) Występują one w kilku wersjach, ja wybrałam Ziaja activ anty-perspirant w kremie, jest on w formie rollera. Nie wszyscy lubią dezodoranty w tej formie, ja też długo nie byłam do nich przekonana ale ostatnio coraz bardziej je lubię więc zobaczymy jak ten się sprawdzi.

Po lewej: Rossman, 5,29 zł
Po prawej: Rossman, 3,99 zł
Dwa następne zakupy to produkty z Isany, które kupuję regularnie zawsze jak mi się skończą, ponieważ bardzo dobrze mi się sprawdzają. Pierwszą rzeczą jest pianka do depilacji z aloesem o zapachu jabłka. Moją ulubioną wersją jest ta brzoskwiniowa ale ostatnio nigdzie nie mogę jej dostać :(
Drugą rzeczą jest wszystkim chyba znany zmywacz do paznokci, który zprawdza się najlepiej ze wszystkich jakie miałam. Nie ważne jaki lakier mam na paznokciach i tak ten zmywacz sobie z nim poradzi, zarówno z lakierem brokatowym jak i piaskowym, które często ciężko się nam zmywa.

Po lewej: Apteka, ok. 27 zł
Po prawej: Rossman, ok. 12 zł
Już ostatnie zakupione produkty czyli tonik Puritin z Iwostinu do cery tłustej, który także jest ze mną od dawna i jest to moja n-te opakowanie. Sprawdza się fajnie po demakijażu aby przywrócić pH naszej skórze i przy okazji ją odświeżyć.
Żel do mycia twarzy do cery normalnej i mieszanej z Kolastymy kupiłam, ponieważ miałam już taki żel w wersji do cery suchej i byłam ciekawa jak sprawdzi się ta wersja. Na pewno dam Wam znać, napiszę post o porównaniu tych dwóch produktów.

I to już tyle, część rzeczy dla mnie nowych, a część dobrze znanych i uwielbianych :)
Dajcie znać co Wy ciekawego ostatnio kupiliście! :)

A ja jeszcze raz zapraszam Was do obejrzenia filmu, ponieważ możecie tam zobaczyć super case'y na iPhone'a i kominek, które też kupiłam :)



Buziaki! :*


Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

środa, 12 sierpnia 2015

Co to jest SPF? czyli wszystko o filtrach przeciwsłonecznych

Hejka kochane! :*

Z racji tego, że mamy lato, a ja jestem w trakcie wakacji, mam nieco więcej czasu na prowadzenie bloga i stąd pojawia się dzisiaj dodatkowy post. Myślę, że zwłaszcza w okresie letnim jaki teraz mamy przyda się on wszystkim miłośniczkom opalania, ale także tym, którzy nie do końca wiedzą co z czym się je w kwestii filtrów UV.
Jeśli jesteście ciekawi co dzieje się u mnie w wakacje to zapraszam na kanał na YouTube gdzie dzisiaj pojawił się nowy wakacyjny vlog :)



Ale teraz przejdźmy już do rzeczy :)

Jakie promieniowanie jest szkodliwe dla naszej skóry?
Promieniowanie słoneczne (UV) możemy podzielić na UVA, UVB oraz UVC.
UVA głęboko penetruje skórę, uszkadza DNA komórek, białka i jest także odpowiedzialne za starzenie się skóry.
UVB penetruje skórę, a dokładnie naskórek uszkadzając DNA i białka, a także jest odpowiedzialne za oparzenia słoneczne (opalenizna niestety wiąże się z uszkodzeniem białek w naskórku oraz DNA komórek, jest to reakcja obronna organizmu na promieniowanie UV).
UVC jest praktycznie całkowicie pochłaniane przez warstwę ozonową naszej planety.

Jakie są rodzaje filtrów przeciwsłonecznych?
Występują dwa rdzaje filtrów przeciwsłonecznych, a każdy z nich chroni naszą skórę w nieco inny sposób.
Filtry chemiczne, które pochłaniają, rozpraszają lub odbijają szkodliwe promieniowanie ultrafioletowe. Do substancji czynnych wchodzących w skład takich filtrów należą m.in.: kwas para-aminobenzoesowy (PABA), cynoksan, dioksybenzon, salicylan ortylu, salicylam trolaminy więc to ich szukajcie w składzie jeśli chcecie stosować filtr takiego rodzaju.
Filtry fizyczne są to substancje pochodzenia mineralnego, których zadaniem jest odbijanie promieni UV. Substancjami czynnymi, których nalezy szukać w składzie filtrów są m.in.: tlenek tytanu, tlenek cynku, tlenki żelaza.
Często zdaża się i tak, że filtry, które kupujemy zawierają mieszankę filtrów chemicznych i fizycznych.

Co to jest SPF?
Wybierając kosmetyk z filtrem przeciwsłonecznym zazwyczaj kierujemy się liczbą podaną na opakowaniu znajdującą się przy oznaczeniu SPF. Co to jednak oznacza? Nie jest prawdą, że SPF 30 chroni nas dwa razy bardziej niż SPF 15, albo jeśli nałożymy dwa razy na siebie SPF 20 to liczy się to jako SPF 40, a także, że każdy powinien stosować średnie SPF 30. Dla każdego faktor ten jest inny, ponieważ każdy opala się w innym tempie i po innym czasie dochodzi u niego do poparzenia słonecznego. Faktor ten należy dobierać indywidualnie do potrzeb oraz pory roku (nie zapominajmy, że ochronę przeciwsłoneczną powinniśmy stosować cały rok).
SPF (sun protection factor) jest to (wg wikipedii) stosunek ilości promieniowania UV powodującego oparzenia podczas opalania się przy użyciu filtra do ilości promieniowania powodującego takie samo oparzenie bez stosowania filtra. Brzmi strasznie? Już przekładam to na nasz język :) Weźmy np. SPF 30. Jeśli opalamy się bez żadnego filtra to po "x" czasie dojdzie do oparzenia skóry. Przy opalaniu się z filtrem mającym SPF 30 do oparzenia także dojdzie, ale po 30-tokronie dłuższym czasie czyli "30x". Podsumowując, liczba SPF określa ilukrotnie wydłuża się czas opalania skóry bez narażenia na oparzenie.


Mam nadzieję, że nieco Wam przybliżyłam "sekrety" kremów i olejków do opalania z różnym faktorem SPF i teraz będziecie mogły iść na przedwakacyjne zakupy i ze świadomością wybrać idealny dla siebie filtr przeciwsłoneczny.

Buziaki! :*



Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

czwartek, 6 sierpnia 2015

Ulubieńcy-lipiec 2015

Witajcie!

Lipiec się już skończył, dla mnie zdecydowanie za szybko bo wraz z nim skończyła się pierwsza połowa moich wakacji. Z racji tego, że był to miesiąc pełen upałów, słońca i wysokiej temperatury w ulubieńcach znajdziecie między innymi produkty nawilżające oraz ochronne co chyba nikogo nie zdziwi bo jest to must have na lato :) Jesteście ciekawi co to za produkty? Zapraszam do czytania :)


W lipcu moje serce skradło pięć produktów, znalazły się tu zarówno kosmetyki pielęgnacyjne oraz do makijażu.

Pierwszym ulubieńcem jest coś bez czego nie wyobrażam sobie wyjścia na słońce. Fluid matujący do twarzy, szyi i dekoltu z SunOzon ma SPF 30 co dla mnie jest faktorem idealnym na twarz. Krem ma co prawda swoje minusy, ponieważ długo się wchłania i jest cały czas odczuwalny na skórze, a także za bardzo nie matuje. Natomiast nie ściera się z twarzy w ciągu dnia nawet przy wielkich upałach oraz mimo tego, że długo się wchłania mogę spokojnie nałożyć na niego makijaż. Podkład nie roluje się i wygląda dobrze. Co prawda zazwyczaj ograniczam się do korektora ale i tak makijaż wygląda w porządku :)

Podkład Perfect Stay z Astora kupiłam jakiś czas temu właśnie z myślą o wakacjach. W upalne dni jednak zazwyczaj nie noszę nic na twarzy, jedynie korektor tam gdzie jest niezbędny :) Czasami jednak trzeba nałożyć na siebie pełny makijaż i ten podkład sprawdza się przy tym idealnie. Jest lekki, utrzymuje się długo nawet przy dość ciepłych dniaich. Nie ma wielkiego krycia ale w lecie moja cera raczej go nie potrzebuje. Podkład daje fajny efekt rozświetlenia na twarzy co według mnie pięknie wygląda przy wiosennych makijażach.


Kolejną rzeczą, która towarzyszyła mi w lipcu jest biały lakier na paznokciach. Nie jest to ten konkretny, ponieważ ciężko się nim maluje i służy on bardziej do french manicure niż do malowania całej płytki. Szukam idealnego lakieru, więc jeśli znacie jakieś dobre białe lakiery to piszcie! Zakochałam się jednak w efekcie krótkich, białych pazurków i nosiłam je praktycznie przez cały miesiąc zarówno w dłoniach jak i na stopach.

Róż raczej rzadko gości na moich policzkach, jednak w lipcu przekonałam się do tego produktu i przy każdej możliwej okazji go nakładałam. Zwłaszcza ten piękny w odcieniu brudnego, zgaszonego, zimnego różu z TCW The Color Workshop. Długo utrzymuje się na skórze, wygląda naturalnie i można stopniować jego efekt jednak trzeba uważać przy nakładaniu, bo można niechcący zrobić sobie brzydką różową plamę. Mimo to zakochałam się w różach (zwłaszcza tym) i zamierzam teraz zawsze nadawać moim policzkom odrobiny rumieńca przy ich pomocy.

Ostatnim ulubieńcem jest coś czego ostatnio pełno jest na blogach oraz na drogeryjnych półkach czyli olej kokosowy. Używam go na końcówki włosów a on cudownie je nawilża i zmiękcza. Wiem, że ma on wiele innych zastosowań i chętnie je wypróbuję dlatego piszcie jak jeszcze stosujecie ten produkt. Póki co na włosy sprawdza się perfekcyjnie! Jeśli chcecie dowiedzieć się o nim więcej to zapraszam na recenzję.


Tak prezentują się moje ulubione produkty lipca. Piszcie w komentarzach co Wy pokochaliście w minionym miesiącu, a ja za 30 dni na pewno wrócę z ulubieńcami sierpnia!

Jeśli macie ochotę posłuchać nieco więcej o tych produktach to zapraszam na film na YouTube o nich:



Buziaki! :*



Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!