czwartek, 18 czerwca 2015

Projekt denko #7

Witajcie!

Dość długo nie pojawił się na blogu żaden projekt denko, więc dzisiaj o tym będę pisać, jako że uzbierałam całkiem sporą ilość produktów.
Dokładnie jest tego tyle:
Jeśli chcecie usłyszeć nieco więcej o tych produktach niż przeczytacie na blogu zapraszam na film na YouTube:


Ale zajmijmy się już denkiem, o każdym z produktów postaram się napisać krótką opinię żebyście się nie zanudzili przypadkiem :)

O tym, że maseczki z Ziai bardzo lubię chyba nie muszę przypominać (klik). Najczęściej używam tych widocznych powyżej czyli masła kakaowego, które przyjamnie wygładza skórę, różanej maseczki, która pozostawia twarz nawilżoną. Obie maseczki z serii liście zielonej oliwki też sprawdzają się świetnie, jedna dobrze odżywia skórę, a druga ją oczyszcza przy okazji jej nie wysuszając.

Widzicie tutaj próbkę balsamu do ciała do bardzo suchej skóry z Garniera. Ja użwałam zaróno próbki jak i pełnowymiarowego produktu i jestem zadowolona. Myślę, że dobrze sprawdzi się na lato do złagodzenia skóry po opalaniu oraz do jej nawilżenia.

Po dość długim czasie zużyłam zieloną glinkę z Organique (klik). Dostajemy ją w formie proszku, który mieszamy z wodą lub olejkami, według uznania. Na pewno wrócę do niej, ponieważ bardzo mocno oczyszcza skórę co przydaje się przy problematycznej cerze. Forma w jakiej ją kupujemy także przemawia na plus, ponieważ maseczka się nie utlenia i może dłużej leżeć.

Z Mariona używałam już kilka rzeczy do włosów z olejkiem arganowym. Tu widzicie ampułki z olejkiem. Skusiłam się na 2-tygodniową kurację gdzie co drugi dzień używaam połowę takiej ampułkii na włosy. Nie widzę specjalnie żadnych efektów, jedyne co zauważyłam to po umyciu włosów były przjemne i miękkie.

Teraz trzy produkty do pielęgnacji twarzy, każdy bardzo fajny. Immunoserum z zieloną i białą herbatą z Organique (klik) świetnie działało na tłustą cerę z problemami. Koiło ją i zapobiegało powstawaniu kolejnych niedoskonałości. Minusem jest cena (około 70-80 zł) więc póki co sobie je odpuszczę :)
Krem złuszczający z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami z Bandi (klik) był ciekawym produktem do przetestowania, ponieważ było to moje pierwsze zetknięcie się z kwasami. Są one oczywiście tu bardzo słabe i nie było widocznego złuszczenia, ale odczuwało się przyjemną gładkość skóry.
Krem nawilżający z witaminą E z The Body Shop fajnie się sprawdzał pod makijaż, był lekki i szybko się wchłaniał. Szybko się też niestety skończył przez małą pojemność :(

Dwa podkłady jakie tu widzicie to Anti acne w odcieniu Sand z Under 20, który był pierwszym podkładem jakiego używałam kiedy zaczęłam się malować. Znalazłam go przypadkiem i po prostu wyrzucam bo nie nadaje się już do użytku. Ponadto jest za ciemny do mojej obecnej karnacji i ma małe krycie. Jednak kiedyś wystarczał i polecam go osobom zaczynającym z makijażem.
Lasting Finish 25h w odcieniu 100 Ivory z Rimmela (klik) używam teraz namiętnie, jest to mój ulubiony podkład. Świetnie kryje, matuje i długo się uyrzymuje. Może nie będzie idealny na upalne, letnie dni ale przez resztę roku sprawuje się cudownie.

Teraz czas na dwa produkty do włosów. Po pierwsze jest to olejek arganowy z Marionu, który podobnie jak ampułki nie robił rewelacji na głowie, ale nawilżał lekko końcówki i zmiękczał włosy.
Po drugie szampon moc i blask z Timotei, który ostatnimi czasy bardzo polubiłam przede wszystkim za skład, który jest na prawdę bardzo dobry. Moje włosy bardzo go lubią, nie puszą się ani nie są przyklapnięte, po umyciu sa miękkie i przyjemne w dotyku. Może nie są super nawilżone ale na pewno ich nie przesusza.

Balsam o zapachu masła kakaowego z Nivea urzekł mnie przede wszystkim zapachem i szybością działania. Jest to produkt, który nakładamy na ciało podczas kąpieli po czym spłukujemy. Po kąpieli nasza skóra jest już nawilżona, nie trzeba używać więcej balsamów i kremów. Idealny pomysł dla osób, które nie mają wiele czasu.
Mydło do rąk o zapachu gumy balonowej z Carexu...Hmm co ja tu mogę powiedzieć. Idźcie do drogerii, powąchajcie. Mogę się założyć, że tez wyjdziecie z nim w reklamówce ze sklepu :)
Jeśli chodzi o lawendowy żel pod prysznic to plusem jest na pewno pompka i to, że nie wysuszał skóry. Nic więcej natomiast rewelacyjnego nie robił.

Pasta oczyszczająca z serii liście manuka z Ziai (klik) mój ulubieniec od kiedy tylko ją kupiłam. Super oczyszcza i orzeźwia skórę twarzy. Niestety przy tym ją wysusza, choć to jest to co produkt to cery tłustej najczęściej robi. Ale przy stosowaniu kremu nawilżającego wszystko jest ekstra :)
Płynu micelarnego z Garniera nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Radzi sobie z każdym typem makijażu oczu, czy to tylko z mascarą czy toną cieni do tego. Co waż,e ani razu nie podrażnił moich oczu.

To już ostanie zużyte przeze mnie produkty. Pianka do depilacji o zapachu jabłkowym z Isany sprawdzała się dobrze, nie pojawiały się podrażnienia, a skóra była względnie nawilżona. Jednak przez konsystencję nie była zbyt wydajna niestety.
Do kremu do rąk z olejkiem arganowym z Eveline nie jestem przekonana. nawilżenie utrzymuje się chwile, za to krem wchłania się wieki. Do tego średnio przyjemny zapach. Zdecydowanie bardziej lubię krem z Evree, ten jakoś mi nie przypasował.
Podobnie jest z antypaerpirantem Ultra Dry z Rexony, działać działa ale są mocniejsze od niego. Nie mam jakiś dużych problemów jednak sprawdził się on średnio.


Tak prezentują się już wszystkie produkty z projektu denko. Ja powoli zabieram się za zużywanie i zbieranie kolejnych. A Wy piszcie czy coś z tego mieliście i jaką macie na temat tych rzeczy opinię :)

Buziaki :*

P.S. Na moim kanale na YouTube ruszyły wakacyjne vlogi, a pierwszy z nich już można oglądać! Zapraszam :)



Spodobało Ci się? Zapraszam do obserwowania bloga, subskrybowania kanału na YouTube i polubienia strony na facebooku Pozdrawiam!

20 komentarzy:

  1. Jesli chodzi o paste liście manuka i micelar z garniera zgadzamy się w stu procentach :) muszę blizej przyjżeć się kremowi z TBS, bo nie widziałam go, a brzmi zachęcajaco, nawet po mimo malego rozmiaru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że w sklepie jest możliwy zakup większej pojemności, warto zapytać :)

      Usuń
  2. Podkład Rimmel Lasting Finish mam i baardzo uwielbiam!♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używam właśnie tej pasty z Ziaji i bardzo ją lubię :D Bardzo lubię również podkłady od Rimmel :)

    Mogłabyś poklikać w linki cndirect i choies? http://marysiaofficialblog.blogspot.com/2015/06/ulubiency-maja.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne denko! Micel Garniera bardzo sobie chwalę i często do niego wracam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. so.many.great.products! That foundation is my favourite ever :)

    Pam Scalfi♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Micel Garnier też bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ciągle zapominam kupić tą piankę do golenia a dużo osób o niej pisze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci się nią zainteresować, jest duży wybór pianek i żeli na pewno znajdziesz coś dla siebie :)

      Usuń
  8. Ja bardzo lubię stosować "olejek" z Mariona na końcówki. Fajnie się sprawdza, również jako ochrona przed ciepłem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako termoochrona jeszcze go nie stosowałam, muszę spróbować :)

      Usuń
  9. Ja w najbliższych dniach mam zamiar kupić kilka maseczek z ziai :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać dużo osób je lubi, to super, że się sprawdzają :)

      Usuń
  10. Widzę, że obie lubimy Ziaję:) Ja w ich salonie ostatnio zaszalałam:) Kupiłam ujędrniającą oliwkę pomarańczową, masło pomarańczowe do kąpieli i masło pomarańczowe do masażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajne zakup, miałam to masło do kąpieli i pachniało cudownie i naturalnie :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz! Na wszystkie staram się odpisywać i zaglądać na Wasze blogi.
Buziaki! :*